„Rodzina oparta na małżeństwie jest niezastąpioną instytucją naturalną, a także podstawą dobra wspólnego każdego społeczeństwa” (Jan Paweł II).
Przygotowanie do życia w rodzinie to niezbędny element wychowania, dlatego polska szkoła realizuje zajęcia z tego zakresu, wspomagając rodziców. Regionalny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli „WOM” w Częstochowie wystąpił z inicjatywą cyklicznych spotkań konsultantów i nauczycieli wychowania do życia w rodzinie z całej Polski. W dniach 9 – 10 maja 2010 r. odbył się pierwszy ogólnopolski Kongres Nauczycieli Wychowania do Życia w Rodzinie „Chodzi o rodzinę”. Wśród zaproszonych gości znaleźli się: Izabela Leszczyna Poseł na Sejm RP, Renata Dziura Wicedyrektor Delegatury KO w Częstochowie, ks. Prałat Marian Szczerba Dyrektor Wydziału Katechizacji Dzieci i Młodzieży Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, ks. dr Jacek Reczek Dyrektor Studium Życia Rodzinnego działającego przy Instytucie Teologicznym w Częstochowie. Kongresowi przewodniczyła Elżbieta Doroszuk konsultant RODN „WOM” w Częstochowie.
W spotkaniu uczestniczyło szesnastu
nauczycieli konsultantów z ośrodków doskonalenia nauczycieli z różnych
stron Polski i ponad siedemdziesięciu nauczycieli realizujących zajęcia
edukacyjne wychowanie do życia w rodzinie z kilku województw. Byli też
obecni doradcy rodzinni i słuchacze Studium Życia Rodzinnego.
10 maja Kongres otwarła i powitała przybyłych Grażyna Kawecka-Karaś
Dyrektor RODN „WOM” w Częstochowie. Pierwszy Kongres Nauczycieli
Wychowania do Życia w Rodzinie, to brzmi dumnie – podkreśliła
i zapewniła, że będzie drugi za rok.
Wykłady wygłosiło czterech specjalistów. Jako pierwsza wystąpiła Pani dr Wanda Półtawska z Krakowa, specjalistka w dziedzinie psychiatrii, mocno zaangażowana w pracę na rzecz poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego, organizatorka Instytutu Teologii Rodziny, którym kierowała 33 lata, szkoląc młode małżeństwa i narzeczonych oraz księży. Tak w Polsce, jak na płaszczyźnie międzynarodowej, pomagała niestrudzenie Karolowi Wojtyle – Janowi Pawłowi II w tym, co uznawał on za najważniejsze we współczesnym świecie: uzdrowienie, uczynienie szczęśliwą i świętą ludzką rodzinę. Tytuł wykładu – Papież Jan Paweł II o małżeństwie i rodzinie. Już na wstępie Pani doktor stwierdziła, że wszystko, co Karol Wojtyła a potem Jan Paweł II mówił służyło rodzinie. Wykładowczyni zwróciła uwagę, że jesteśmy świadkami degradacji rodziny i musimy zrobić wszystko, aby ten proces przerwać. Jak podkreślał Papież Polak, małżeństwo i rodzina oparte są na altruistycznej miłości. A warunkiem miłości jest bezinteresowność. Ponadto miłość ma być wymagająca od drugiego człowieka i od siebie samego. W swoim wystąpieniu dr Wanda Półtawska, wieloletni, bliski współpracownik Papieża Jana Pawła II w działalności prorodzinnej, wskazywała na wielką odpowiedzialność nauczycieli, którzy wobec dziecka są postawieni w tej samej roli co rodzice, czyli w roli wychowawców. Apelowała o entuzjazm nauczycieli – wychowawców i o przyznawanie się do koncepcji rodziny, którą głosił Jan Paweł II.
Następnie głos zabrała Teresa Król, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika Wychowawca, wieloletni doradca wychowania prorodzinnego i były wizytator MEN.
W swoim wystąpieniu poruszyła temat: Polska szkoła wychowania prorodzinnego a doświadczenia krajów europejskich i USA. Zauważyła, że polski model „wychowania do życia w rodzinie” w porównaniu z wieloletnią seksedukacją na Zachodzie, przynosi dobre rezultaty. Badania ewaluacyjne potwierdzają wzrost świadomości o niepożądanych konsekwencjach współżycia nastolatków i wzrost dojrzałej postawy wobec seksualności.
Dodała, że współczesna młodzież pragnie uczyć się życia, chce przyjąć określone i sprawdzone wartości. Pozytywne zmiany na korzyść postaw prorodzinnych rokują, że realizacja zajęć „wychowania do życia w rodzinie” może zwiększyć stopień odpowiedzialności młodego pokolenia, a wybory życiowe będą bardziej świadome i oparte na powszechnie uznanych wartościach. Na dzień dzisiejszy mamy polskie badania pokazujące, że wychowanie ku wstrzemięźliwości seksualnej i wierności może być skuteczne. Skuteczność tę osiąga się jedynie wtedy, gdy informacje o naturze biologicznych procesów dotyczących seksualności i prokreacji człowieka zintegruje się z informacjami o rozwoju i kształtowaniu dojrzałej osobowości. Dojrzałość tę można ukształtować w oparciu o przyjętą filozofię życia, system wartości, samokontrolę i podmiotowe traktowanie drugiego człowieka. Stymulowanie i wspieranie rozwoju osobowości uczniów, obok przekazywania wiedzy jest najwyższym zadaniem współczesnej edukacji.
Kolejny wykładowca – Alina Strzałkowska, konsultant Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, przedstawiła obecną sytuację dotyczącą Edukacji zdrowotnej i seksualnej. Szczegółowo omówiła wyzwania związane z jej realizacją w szkole: „ Zatem nowym wyzwaniem polskiej szkoły jest budowanie koalicji profilaktycznej z rodzicami, poprzez organizowanie spotkań informacyjnych oraz podejmowanie wspólnych działań w tym kształtowania postawy abstynencji wobec zachowań ryzykownych. Zbudowane w ten sposób przymierze będzie czynnikiem chroniącym młodych przed problemami. Miejmy nadzieję, że nasze wspólne wysiłki przyniosą w przyszłości owoce w postaci szczęśliwych rodzin zakładanych przez naszych wychowanków”.
W dalszej części Kongresu Wiesław Gajewski z Bydgoszczy, reprezentujący Fundację Czyste Serca, aktywizując uczestników, omówił scenariusz spotkania z zakresu profilaktyki ryzykownych zachowań seksualnych. Prezentowane półtoragodzinne zajęcia, przeznaczone dla uczniów klas III gimnazjów oraz klas I i II szkół ponadgimnazjalnych cieszą się wśród młodzieży i wychowawców dużym powodzeniem – zachęcał do ich realizacji autor.
„W naszych zajęciach wykorzystujemy
wiele metod aktywizujących: ilustracje muzyką młodzieżową, fragmenty
filmów, animacje multimedialne, wspólny śpiew znanych przebojów
młodzieżowych. Nie brakuje również warstwy dialogowanej. Jej celem jest
nie tylko aktywizowanie uczniów. Chodzi także o zrealizowanie ważnych
strategii profilaktyki
zintegrowanej. W wymiarze treści akcent kładziemy na to, aby nawiązywać
do wyobrażeń i przeżyć, które „zalegają” w pokładach ciekawości
emocjonalnej uczestników.
Spotkanie ma charakter podróży przez życie: od wspomnień dzieciństwa,
poprzez okres zwany „antagonizmem płci”, na problematyce tzw.
„pierwszego razu” skończywszy.
W centrum zajęć tkwi założenie, że młodzież nosi w sobie głębokie pragnienie znalezienia oraz zbudowania w swoim życiu prawdziwej, trwałej relacji miłości. Pragnienie, by spotkać kogoś jednego i na zawsze. Wiemy zarazem, że młodzież przeżywa wiele problemów i że chodzą one „stadami”. Komunikatem profilaktycznym jest -„Włącz ABS” (czyt. absolutnie bezpieczny seks). Zarysowanie ideału prawdziwej miłości staje się magnesem, który pociąga za sobą treść profilaktyczną. Istotą sprawy jest ukazanie młodzieży dróg zintegrowania miłości, możliwych przeszkód oraz strategii ich omijania lub pokonywania” – zakończył swoje ciekawe wystąpienie specjalista nauk o rodzinie.
W czasie dyskusji omówiono wyniki
spotkania warsztatowego nauczycieli konsultantów, które odbyło się 9
maja. Tytuł warsztatu: Dwanaście lat wychowania do życia w rodzinie
w polskiej szkole. Sukcesy i porażki. Zwrócono uwagę na fakt, że zajęcia
z dziećmi i młodzieżą wspierają wychowawczą rolę rodziny, promują
integralne ujęcie ludzkiej seksualności oraz kształtują postawy
prorodzinne, prozdrowotne i prospołeczne. Cieszy też, że nauczyciele
wychowania do życia w rodzinie współpracują z rodzicami uczniów. Martwi
natomiast, że obecnie mimo legislacyjnego wzmocnienia zajęć , brak
podstawy prawnej do zamieszczania stosownej adnotacji w arkuszach ocen
i na świadectwach szkolnych.
Bezwzględna konieczność wpisu o uczestnictwie w zajęciach na świadectwie
jest coraz wyraźniej dostrzegana. Uczestnicy Kongresu zdecydowali,
że wystosują do Ministerstwa Edukacji Narodowej pismo przedstawiające
obecną sytuację w tym zakresie i zwrócą się z prośbą o podjęcie
właściwych kroków , mających przywrócić zapis na świadectwie.
Kongres zakończył się podziękowaniami dla wykładowców i uczestników.
Pani Bożena Harasimowicz – wicedyrektor ds. doskonalenia nauczycieli
RODN „WOM” w Częstochowie podziękowała też Stowarzyszeniu Kreatywni
za pomoc w organizacji i przeprowadzeniu spotkania i zaprosiła
wszystkich na kolejny kongres – za rok.
W dniach 3 – 4 kwietnia 2011 roku w Regionalnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli „WOM” w Częstochowie odbył się II OGÓLNOPOLSKI KONGRES NAUCZYCIELI WYCHOWANIA DO ŻYCIA W RODZINIE. Uczestniczyło w nim 87 konsultantów, nauczycieli, zaproszonych gości i przedstawicieli mediów.
Organizatorem Kongresu był RODN „WOM”
w Częstochowie przy współpracy ze Stowarzyszeniem Kreatywni.
Odpowiadającą za całość spraw organizacyjnych była Elżbieta Doroszuk.
W dniu 3 kwietnia konsultanci z ośrodków doskonalenia nauczycieli
z różnych stron Polski (Częstochowa, Gdańsk, Kielce, Konin, Kraków,
Piotrków Trybunalski, Przemyśl, Zielona Góra) spotkali się
na warsztatach poruszających temat wspomagania nauczycieli wychowania
do życia w rodzinie. Integralną część Kongresu stanowiła też Msza Święta
odprawiona w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze w intencji uczestników
Kongresu.
4 kwietnia obrady Kongresu otworzyła Pani Grażyna Kawecka-Karaś, dyrektor RODN „WOM” w Częstochowie, która powitała zgromadzonych. Przypomniała o pierwszym Kongresie, który odbył się 9 – 10 maja 2010 roku i życzyła uczestnikom dużo radości z obecnego spotkania.
Jako pierwszy, wykład pod tytułem „Miłość i małżeństwo: od marzeń do rzeczywistości”, wygłosił ks. dr Marek Dziewiecki. Powiedział m.in.: Najtrudniej jest zrealizować najpiękniejsze pragnienia. Od dzieciństwa marzymy o tym, by żyć w kochającej się rodzinie, a gdy stajemy się nastolatkami, wtedy marzymy o tym, by spotkać jakąś niezwykłą osobę, którą pokochamy na dobre i złe, na zawsze i która nas pokocha podobną miłością. Nie jest jednak łatwo zrealizować marzenia o wielkiej miłości. Dorastanie do tego, co najpiękniejsze i najbardziej wymarzone, wymaga pracy nad sobą, dyscypliny i stawiania sobie trudnych wymagań. Pierwszą przeszkodą w dorastaniu do wielkiej miłości są rozczarowania innymi ludźmi – zwłaszcza w rodzinie – a także rozczarowanie samym sobą i własną słabością. Pod wpływem takich rozczarowań wielu młodych ludzi przestaje wierzyć w to, że miłość istnieje, że ktoś ich potrafi pokochać bezwarunkowo, albo że oni są w stanie pokochać kogoś na zawsze. W tej sytuacji marzą już tylko o tym, by nie dać się skrzywdzić przez innych ludzi. Boją się bliższych więzi – zwłaszcza z osobami drugiej płci – a za ideał uznają bycie singlem skupionym na szukaniu własnej wygody. Drugą – obok rozczarowań i lęków – przeszkodą w realizowaniu marzeń o wielkiej miłości jest egoistyczny i niemoralny sposób postępowania. Kto popada w uzależnienia, kto zatruwa siebie pornografią i wulgarnością, kto korzysta z takich mediów czy przebywa w takich środowiskach, które kpią sobie z Boga i z godności człowieka, z sumienia i norm moralnych, z małżeństwa, rodziny i odpowiedzialności, ten oddala się od własnych aspiracji i marzeń o trwałym małżeństwie i szczęśliwej rodzinie. Kolejnym powodem oddalania się młodych ludzi od własnych pragnień i aspiracji jest uleganie promowanym przez niską kulturę mitom na temat miłości. Żyjemy w cywilizacji, która walczy z dobrem, prawdą i pięknem.To cywilizacja, która programowo myli miłość z popędem, współżyciem, orientacją seksualną, z zakochaniem, uczuciem, hormonami, feromonami, z tolerancją, akceptacją, naiwnością, albo z tak zwanymi „wolnymi związkami”, które w ogóle nie istnieją, gdyż nie istnieją między ludźmi związki, które nie wiążą, a jedynie związki solidne lub powierzchowne albo wręcz toksyczne. Nie jest w stanie kochać ten, kto nie rozumie, na czym polega miłość. Mylenie miłości z czymś, co nią nie jest, prowadzi do wielkich krzywd, cierpień i rozczarowań. Czwartą przeszkodą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest ideologizacja wychowania, naiwność lub przewrotność dorosłych oraz kryzys wychowanków. W niskiej kulturze, która promuje antypedagogikę i mity o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów, o prawach bez obowiązków, a szkole neutralnej światopoglądowo, nawet mądrym rodzicom trudno jest wychować dzieci, które będą w stanie kochać. A gdy ta sztuka się udaje i ktoś z młodych ludzi dorasta do wielkiej miłości, to odkrywa z bólem, że trudno jest jej czy jemu spotkać drugą osobę, która jest zdolna do podobnej miłości i która kieruje się podobną hierarchią wartości, na czele której stoi prawda, odpowiedzialność i wierność. Im bardziej ktoś z młodych ludzi jest szlachetny, tym trudniej jest mu obecnie znaleźć taką osobę, którą można wpuścić do domu i do serca i której można bez obaw zawierzyć własny los doczesny oraz los przyszłych, początkowo bezradnych dzieci. Piątą przeszkodą w dorastaniu do wielkiej miłości jest feminizm. Feministki to kobiety, które nie wierzą w to, że jakiś mężczyzna może pokochać je na zawsze i że z jakimś mężczyzną mogą być na zawsze szczęśliwe. W konsekwencji walczą z mężczyznami, a to przecież nie jest droga do wzajemnej miłości. Ponadto feministki kpią z prawdziwych kobiet, które moją odwagę publicznie mówić o tym, że są szczęśliwe jako żony i matki. Feministki pozostają w sprzeczności z własnym programem. Z jednej strony są bowiem dumne z tego, że nie odróżniają siebie od mężczyzn, a z drugiej strony walczą z mężczyznami. W ten sposób same siebie wykluczają i ze wspólnoty kobiet, i ze wspólnoty mężczyzn. Szóstą przeszkodą jest nachalna propaganda aktywistów gejowskich, którzy traktują więzi oparte na tak zwanej tożsamości seksualnej – czyli na popędzie – jako równie dobry sposób na życie jak małżeństwo i rodzina. Największym problemem czynnych homoseksualistów jest to, iż skupiają się oni na seksualności do tego stopnia, że traktują ją jako najważniejszy czynnik ich ludzkiej tożsamości. To najbardziej drastyczna redukcja antropologiczna w dziejach ludzkości. To uczenie filozofii życia typowej dla erotomanów i gwałcicieli. Oni również kierują się swoją orientacją i swoimi potrzebami seksualnymi. Dla kogo najważniejszy jest popęd, dla tego najmniej ważny jest człowiek. Feministki proponują walkę kobiet z mężczyznami, a aktywiści gejowscy proponują izolację kobiet i mężczyzn. Kto z młodych ludzi pozostaje pod wpływem któremuś z tych dwóch środowisk, ten oddala się od swoich marzeń o wielkiej miłości. Na szczęście także w społeczeństwie zdominowanym niską, chrystofobiczną kulturą, która w miejsce miłości stawia popęd, uczucia oraz egoistyczny indywidualizm, jest możliwe dorastanie do wielkiej miłości. Nikt nie jest bowiem w stanie zmienić natury człowieka. Biblia upewnia nas o tym, że być człowiekiem to być kimś kochanym przez Boga i kimś podobnym do Niego, czyli kimś zdolnym do miłości. Nierozerwalne małżeństwo i trwała rodzina to pomysł samego Boga. To najpiękniejsza forma miłości, jaka jest możliwa między mężczyzną a kobietą na tej ziemi. To największe marzenie tych, którzy nie zdeformowali w sobie człowieczeństwa. Prawdą jest jednak, że w naszych czasach znacznie trudniej jest zrealizować to marzenie niż w czasach, w których egoizm czy wyuzdanie były wstydliwym wyjątkiem, a nie regułą czy postawą, którą ktoś chwalił się publicznie. Bezcenną pomocą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest miłość i wsparcie ze strony rodziców. Najłatwiej uczą się kochać te dzieci, które doświadczają największej miłości w domu rodzinnym. Punktem wyjścia wychowania seksualnego w rodzinie oraz przygotowania do małżeństwa jest obserwowanie przez dzieci czystej, czułej i wiernej miłości ich rodziców, a także okazywanego sobie wzajemnie wsparcia na co dzień. Jednak ani Bóg, ani rodzice nie są w stanie zagwarantować, że dany chłopak czy dziewczyna nauczą się kochać. Nie da się nikogo przymusić do miłości. Nie da się kochać za kogoś. Nikomu miłość nie przychodzi łatwo, gdyż nikt z ludzi nie jest miłością. Właśnie dlatego dorastanie do miłości wymaga pracy nad sobą. Do wielkiej miłości dorasta ten, kto wyciąga wnioski z poniesionych porażek i kto się nieustannie nawraca – z miłości (a nie ze strachu) i do miłości. Ktoś taki nikim nie gardzi, ale do domu i do serca wpuszcza jedynie tych, którzy też kochają i marzą o życiu w miłości na zawsze.
W przerwie Kongresu można było prowadzić dyskusje i integrujące rozmowy przy kawie, herbacie, kanapkach i cieście.
W drugiej części obrad zostały wygłoszone dwa wykłady oraz odbyła się dyskusja.
Dr Krzysztof Wojcieszek starał się odpowiedzieć na pytanie „Czy przeżywanie płci może być źródłem rozpaczy?” W swoich rozważaniach, wyciągnął następujące wnioski: Przeżywanie płci może być źródłem rozpaczy, gdy staje się autonomiczne, oparte jedynie na uczuciach, z natury swej skierowanych ku nam samym, a nie ku Drugiemu. Dzieje się tak wtedy, gdy na czoło przeżyć wysuwają się uczucia w postaci fascynacji przeżywaną cielesną przyjemnością, pobudzaniem ośrodka nagrody w mózgu, analogicznym do przeżyć uzyskiwanych w toku kontaktu człowieka z substancjami psychoaktywnymi. Tymczasem uczucia mają z natury zmienny charakter, zużywają się na mocy praw biologicznej homeostazy. Musza wygasać. To zmusza do poszukiwania nowych obiektów tak zawężonej miłości i pogłębia nierozpoznaną rozpacz. Wniosek, jaki nasuwa się na podstawie tej analizy jest zaskakujący: to nie powszechnie zauważane trudności w postaci zakażeń chorobami przenoszonymi droga płciową czy przedwczesne ciąże są najgłębszym motywem pracy nad właściwym, ludzkim przezywaniem płci, ale właśnie ryzyko rozpaczy, ryzyko utknięcia w pętli emocjonalnych zależności w wyniku braku kompetencji w budowaniu ludzkiej miłości, zawsze dwuskładnikowej, uczuciowo – relacyjnej. Wychowanie powinno pomóc człowiekowi w takim przeżywaniu płci i związanych z nią przyjemności, aby nie uruchamiało to procesu rozpaczy. Jedyna drogą jest wzmacnianie możliwości budowania relacji osobowej miłości jako niezbędnego warunku „bezpiecznego” przeżywania uczuć seksualnych. Z powyższych rozważań wyłania się ogromna doniosłość pracy wykonywanej przez kompetentnych i dojrzałych nauczycieli wychowania do życia w rodzinie, doniosłość znacznie przekraczająca wąski horyzont profilaktyki zdrowotnej czy polityki społecznej.
„Aktualny stan prawny realizacji zajęć edukacyjnych wychowanie do życia w rodzinie” omówiła Władysława Tkaczyk, starszy wizytator Delegatury Kuratorium Oświaty w Częstochowie. Zwróciła uwagę, że obowiązek zorganizowania i prowadzenia (zgodnie z obowiązującymi aktami prawnymi) zajęć spoczywa na każdej szkole a uczeń nie bierze udziału w zajęciach tylko wtedy, kiedy jego rodzice (prawni opiekunowie) zgłoszą dyrektorowi szkoły w formie pisemnej rezygnację z udziału ucznia w zajęciach.
W dyskusji głos zabrała Teresa Król,
która podkreśliła niezwykłe znaczenie wspólnego działania i lobbingu
w sprawach podstawowych dla wychowania prorodzinnego.
Kongres zamknęła Grażyna Kawecka-Karaś. Składając podziękowanie
za poświęcony czas i wspólne, owocne spotkanie, zaprosiła wszystkich
na III Ogólnopolski Kongres Nauczycieli Wychowania do Życia w Rodzinie,
który jak zapewniła odbędzie się za rok.